Davee Blows w Kult Tattoo
Tatuator – włóczykij. Poszukiwacz, podróżnik, jeden z pierwszych kultowych artystów tatuażu. Po 10 latach tułaczki z wyboru, zajrzał do krakowskiego Kult Tattoo, podziarać i pogadać.
DAVEE ZNOWU W KULCIE
Szczęście w nieszczęściu, że obecnie nam panująca pandemia, pokrzyżowała plany podróżnicze „Dejwa” – tatuatora, któremu zazwyczaj ciężko zakotwiczyć, gdzieś dłużej niż na parę dni.
Zmuszony do schowania paszportu na dno szuflady, spakował więc swoje rzeczy i przyjechał do Krakowa. Nie uwierzylibyście do jakiej sztuki można sprowadzić pakowanie się na guest spota. Ale, to zupełnie inna historia
Davee ostatnie kilka dni dziarał u nas, zazwyczaj otoczony wianuszkiem kultowych tatuatorów. W tym naszych ciekawskich uczniów. Na szczęście, lubi się chłopak dzielić trikami i historiami ze swoich podróży, a wierzcie: są ich miliony.
Davee ukochał sobie styl japoński, ale wprowadza do niego elementy amerykańskiego old schoolu i tatuażu tradycyjnego. Patrząc na jego dziary nie można też oprzeć się wrażeniu, że mocno inspirują go komiksy. Zazwyczaj nie „bawi się” w małe dziarki, spod jego maszynki wychodzą pełne i duże projekty, takie małe dzieła sztuki. Inspirują go przede wszystkim takie legendy stylu japońskiego jak Asakusa Horiyasu czy Uigu Lee, ale za równie cenne uznaje spotkania z Edem Hardy’m i wieloma sztosowymi mistrzami tatuażu, których miał okazje poznać podczas swoich podróżach.
DAVEE BLOWS I #100
Jak kraść to miliony, czyli dobrze mieć cele. Dlatego Davee najpierw postanowił zrobić dziarę na każdym z siedmiu kontynentów i udało mu się!
Kolejnym celem było 100 panter wykłutych w ludzkim ciele. Tak powstał projekt #100panthers, a samych tatuaży z panterami znacznie więcej.
Obecnie Davee podniósł mocno poprzeczkę i w ramach #100backpieces, od ponad dwóch lat tatuuje głównie całe plecy, a chętnych mu raczej nie brakuje.
Davee Blows
Davee w Buszu
Nie bez powodu, na spotkanie z naszych gościem wybraliśmy miejsce nieco egzotyczne – krakowski Busz. Piątkowy, burzowy wieczór spędziliśmy słuchając o podróżach „Dejwa”.
Było tego tak dużo, że nie sposób z pamięci przytoczyć je wszystkie. Dlatego, sięgamy do zeszłorocznego magazynu Tattoofest, gdzie pojawił się wywiad Oli z Davee’m, by przytoczyć choć fragment jego opowieści.
„Opowiedz więcej o swoich podróżach. Gdzie ci było najlepiej i jaki kraj najbardziej cię zainspirował?
Zacząłem podróżować jako 19-latek, ale do około 2006 roku byłem tylko w kilku europejskich państwach. Chciałem więcej! Gdy w końcu w 2006 roku miałem możliwość po raz pierwszy opuścić stary kontynent, od razu poleciałem do Japonii, którą od lat wyobrażałem sobie jako kraj najbardziej obcy, inny niż pozostałe i nie zawiodłem się! Do dziś Japonia, a byłem tam ponad 30 razy (i łącznie przemieszkałem około 2 lata!), jest tym najlepszym, najciekawszym, najbardziej odmiennym krajem, do którego uwielbiam wracać i poznawać go na nowo co kilka miesięcy! Kultura, jedzenie i ludzie to trzy rzeczy, dzięki którym Japonia jest zawsze numerem 1! Bardzo bliska mojemu sercu kultura tatuażu tradycyjnego w Japonii i to, że miałem wielokrotnie okazję poznawać największych żyjących mistrzów tej sztuki, mogłem spędzać całe tygodnie, podpatrując ich przy pracy – wszystko to sprawiło, że moje wyobrażenie o perfekcyjnym tatuażu zmieniło się na zawsze. Mimo że nigdy nie zajmę się stricte Irezumi, to po wsze czasy będę fanem, a dzięki nauce zawsze będzie widać w moim stylu solidną podstawę wyniesioną z tradycji japońskiego tatuażu. Poznałem też wszystkie tradycyjne techniki: od Tebori, czyli ręczne wykonywanego tatuażu za pomocą laseczki z bambusa i przymocowanych igieł do szycia, do metody wykonywania tuszu, zarówno czarnego z kostki (ink stick), jak i kolorowych wykonywanych z proszku kwiatowego (ink powder) i rozcieńczanych mieszanką gliceryny i wody z insuliną. Poznałem też kilkudziesięciu pracowników „firm” Yakuza oraz mistrzów, którzy na wyłączność pracują nad ich body suitami. W 2018 roku miałem też przyjemność i zaszczyt pracować na prawdopodobnie ostatnim (z powodów politycznych, jak i tego, że tatuaż w Japonii jest dalej nielegalny!) festiwalu tatuażu, który odbył się w tym kraju. Byłem jedynym przedstawicielem Europy i jedną z trzech osób spoza Japonii! To megazaszczyt i wyróżnienie, jako że bywałem jedynie widzem tego festiwalu co roku od 2006. Niesamowite przeżycie! …”
Davee, dzięki za te kilka inspirujących dni!
Mamy nadzieję, że lubisz też powroty. Do zobaczenia!
Davee i Dawid
Davee w Buszu