Wawel był nasz
Lubimy ciekawe projekty i nietypowe kooperacje. Przyszła kolej na Zamek Królewski na Wawelu. Jak do tego doszło i jak nam poszło, poczytajcie!
Wawel po sąsiedzku.
Chyba nie musimy tłumaczyć, dlaczego tak ochoczo dołączyliśmy do festiwalu Wawel jest Wasz. Wszak sąsiadom się nie odmawia 😉 A poważnie: wzięcie udział w tak fajnej imprezie organizowanej na krakowskim zamku to był dla nas duży zaszczyt i jak się potem okazało i wielka frajda.
Zadania mieliśmy dwa. Po pierwsze z naszymi „ modelami” wybranymi w zorganizowanym wcześniej castingu, mieliśmy zwiedzić komnaty w poszukiwaniu inspiracji. Zebrane „perełki” w postaci fotek eksponatów, arrasów i bogatych wnętrz zamku, przelać mieliśmy na papier lub tablet. Tak powstały projekt kolejno tatuowaliśmy naszym modelom.
Po drugie, poproszona nas o zorganizowanie na królewskim dziedzińcu kreatywnej przestrzeni, w której każdy chętny i ciekawy kunsztu tatuatorskiego, mógł z naszymi artystami usiąść, pogadać lub po prostu poobserwować ich podczas projektowania tatuaży.
Cieszymy się, bo się udało 🙂
Wawelskie dziarki, czyli co, kto i dlaczego.
Adrian Wietecha i zwierzęca scenka rodzajowa.
„Pomysł na tatuaż dla mojego” modela” powstał podczas wizyty w muzeum wawelskim. Pośród eksponatów wspólnie poszukiwaliśmy motywów zwierzęcych, jak i roślinnych, aż na jednym z arrasów znaleźliśmy to, czego szukaliśmy, scenkę rodzajową z udziałem kozy, owcy i małpy. Interpretacja owego dramatycznego spotkania trzech zwierząt sprawiła nam dużo radości, na tyle dużo, że razem z Piotrkiem postanowiliśmy ją uwiecznić na skórze.”
Wawelski Arras
Tatuaż Adriana
Dagmara Stefaniak i egzotyczna żyrafa inspirowana Wawelskimi Werdiurami.
„Wybraliśmy żyrafę, widzianą oczami mistrza w połowie XVI w, jest ona dość nietypowa, ponieważ ma róg na środku głowy, przez co przenosi nas do zupełnie innego, fantastycznego świata, przedstawionego na tkaninie. Zamknięcie tatuażu w małej geometrycznej formie, nie jest przypadkowe, chciałam jak najbardziej oddać kształt, który jest charakterystyczny dla arrasów…”
Wawelski Arras
Tatuaż Dagmary
Filip Port i sztylety z kolekcji Zygmunta Augusta.
„Moja „modelka” chciała coś szlachetnego i minimalistycznego. O to pierwsze nie było trudno, skarbów na Wawelu nie brak. Tatuaż inspirowany jest bronią eksponowaną w Skarbcu pałacu królewskiego. Wykonałem sztylety ze zbioru przedstawionego w kolekcji zbroi i akcesoriów młodzieńczego Zygmunta Augusta.”
Szczerbiec - miecz koronacyjny
Tatuaż Filipa
Klaudia – Tekla Ink i zakazany owoc.
„Z moimi „modelem” zachwyciliśmy się Arrasem o tytule „ Dzieje Rajskie”. Pod lupę, wzięliśmy motyw Boga, który pokazuje Adamowi Drzewo Poznania Dobra i Zła. Widać tam wyraźnie, że Bóg przestrzega Adama przed kosztowaniem owoców z tego drzewa. Jak się skończyło, wiadomo 😉 W stylistyce tatuażu nie bylibyśmy w stanie wszystkiego zmieścić, wiec należało to nieco uprościć. Drzewo, które winno być oryginalnie w tle, musieliśmy przedstawić jako motyw dekoracyjny, wieńczący kompozycje. Niektóre Arrasy miały łacińskie tytuły – podobnie w tym przypadku. Jednakże tytuł byłby zbyt długi i dlatego też zacytowaliśmy Boga, mówiącego „Oto Człowiek” czyli po łacinie Ecce homo.”
Wawelskie Arrasy
Tatuaż Tekli
Patrycja Pająk i Bogini Urodzaju.
„Uwielbiam elementy florystyczny i kobiece portrety, na szczęście mój „ model” podobnie. Nasz tatuaż przedstawia więc postać pięknej Cerery – bogini urodzajów z rogiem obfitości. Projekt inspirowany jest Arrasem pochodzącym z 1560 roku, zdobi on jedną z komnat na Wawelu..”
Wawelski Arras
Tatuaż Patrycji
Anna Stella i księżyc Twardowski.
„Naszą inspiracją była legenda o Panu Twardowskim. Pan Twardowski, przez parę lat mieszkał na Wawelu, w roli nadwornego Alchemika, stanowiąc część dworu Króla Zygmunta Augusta. W 1569r podobno zorganizował seans spirytystyczny mający na celu przywołanie Barbary Radziwiłłówny, ukochanej zmarłej żony Króla. Seans miał się odbyć właśnie w komnatach zamku królewskiego. Według legendy mistrz Twardowski uciekł przed diabłem na księżyc. Dlatego właśnie nasz spersonifikowany księżyc przybrał właśnie wygląd mistrza, przystrojonego w szlachecką rogatywkę i sarmacki wąs. Z księżyca, na sieci spuszcza się pająk, wierny przyjaciel Pana Twardowskiego który wyrusza co noc posłuchać plotek z Kleparza, by wrócić potem do Twardowskiego i opowiedzieć co słychać w Krakowie.”
Rycina z Muzeum Pałacu króla Jana III w Wilanowie
Tatuaż Anny
Marcin Małczyk i śpiący rycerze.
„Tatuaż inspirowany jest mało znaną legendą, według której głęboko pod Wawelem, znajduje się ukryty drugi zamek. Jest w nim ogromna sala – zbrojownia, a w niej stół, wokół którego raz w roku, w dzień Bożego Narodzenia, zasiadają wszyscy polscy królowie. Rozmawiają o wydarzeniach mijającego roku do momentu, gdy u stóp Zamku pojawią się rycerze z Tatr, śpiący pod Giewontem. Pod mury Wawelu, ściąga ich z zaświatów dźwięk Dzwonu Zygmunta. Wita ich Bolesław Chrobry w żelaznej zbroi i ze Szczerbcem w ręku. Jeden z rycerzy pyta Bolesława „Czy już czas?” Gdy ojczyzna nie jest zagrożona Król słowami „Jeszcze nie czas” odsyła ich pod Giewont. Wykonałem część grafiki – postać Bolesława Chrobrego, projekt będzie rozwijany w późniejszym czasie jako większy tatuaż.”
Grafika Marcina inspirowana legendą
Tatuaż Marcina
Kogo z nami nie było, pocieszamy- film z całej imprezy znajdziecie już na naszym kanale YouTube!
To nie koniec naszej wawelskiej przygody. Już teraz możemy zdradzić, że dalsze akcje z Wawelem mamy już w kalendarzu. Co to będzie i kiedy, bo gdzie to już wiadomo?
Bądźcie z nami.
Więcej o festiwalu na wawelu znajdziecie tutaj.